niedziela, 10 kwietnia 2011

Szczepienia

Gdy przed wyprawą do Azji pójdzie się do lekarza, to człowiek od razu czuje się chory. Ilość zagrożeń czyhających na podróżnika sugeruje, że już lepiej od razu położyć się w trumnie, przynajmniej będzie taniej.
Szczepienia zalecane do Malezji: żółtaczka A i B; błonica, tężec i polio; dur brzuszny. Cholera jest zalecana w Tajlandii i północnym Wietnamie. Malaria jest zalecana w Malezji, ale tylko na Borneo, a ja będę w części kontynentalnej. Za to spotkam się z nią w Kambodży i Wietnamie. Wścieklizna, np. pod postacią dzikich małp, może mnie zaatakować wszędzie. Ułatwieniem finansowym dla mnie jest to, że firma funduje mi szczepionki wymagane w Malezji.
  • Żółtaczka (WZW) A i B: na żółtaczkę typu B byłem już zaszczepiony 10 lat temu, a że ochrona jest dożywotnia, to teraz zaszczepiłem się tylko na WZW A. Szczepionka nazywa się Havrix, kosztuje 120 zł, bierze się dwie dawki w odstępie 6-12 miesięcy, odporność pojawia się już dwa tygodnie po pierwszej dawce. Ochrona dożywotnia.
  • Błonica, tężec i polio. Na te choroby szczepieni jesteśmy w szkole, ale należy potem przyjmować dawkę przypominającą co 10 lat. Ostatnią dawkę błonicy i tężca w szkole dostajemy na osiemnaste urodziny, więc w sam raz wypadł mi termin na wzięcie kolejnej dawki. Istnieje jedna szczepionka na wszystkie trzy, nazywa się Dultavax (Td/IPV), kosztuje 80 zł, bierze się jedną dawkę, odporność na 10 lat.
  • Dur brzuszny: szczepionka nazywa się Typhim Vi, kosztuje 160 zł, bierze się jedną dawkę, odporność jest na trzy lata.
  • Cholera: szczepionka nazywa się Dukoral, kosztuje 2 x 180 zł, bierze się dwie dawki w odstępie tygodnia, odporność jest na dwa lata. Chroni też w 70% przed "biegunką podróżnych" czyli "zemstą faraona" (choć w tych regionach chyba powinna się nazywać inaczej - może "zemsta Ho Chi Minha"?). Trochę drogie są te dwie ostatnie szczepionki i mają krótki okres ważności - więc żeby je w pełni wykorzystać, już się zastanawiam, czy by w przyszłym roku nie pojechać do Indii albo np. do wschodniej Afryki (Kilimandżaro?)
  • Malaria. Nie ma szczepionki. Je się tabletki profilaktycznie, albo dawkę uderzeniową gdy się zachoruje. Są dwa leki: Lariam i Malarone. Lariam jest tańszy ale ma efekty uboczne (wrażliwość na słońce, stany depresyjne, bóle głowy). Zdecydowałem się na Malarone. Bierze się jedną tabletkę dziennie, dwa dni przed wjechaniem w teren malaryczny, w trakcie pobytu i siedem dni po. Dla mnie wychodzi to około 23 tabletki czyli dwa opakowania po 12 tabletek. Najtaniej w Krakowie znalazłem w aptece na Borkowskiej, 156 zł za opakowanie.
  • Wścieklizna. Nie szczepiłem się. Mam po prostu pamiętać, że jak np. pogryzą mnie małpy, to wtedy muszę natychmiast się zaszczepić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz